wtorek, 22 sierpnia 2017

Nadzieja


Ludzie to są jednak pojebani. Dziś byłam mimowolnym świadkiem rozmowy.
Kobieta poinformowała drugą, że ma przerzuty na kościach i wątrobie ale „ będzie dobrze” „bo co ma nie być”.
Ta druga, skądinąd obca ,nie wiedziała co odpowiedzieć. Bo mając do wyboru kilka scenariuszy co
 masz powiedzieć? : Dobrze już nie będzie, proszę się szykować na koniec, który nadejdzie prędzej lub później ,owszem jest jakaś nikła szansa, iż wynajdą jakieś ultranowoczesne lekarstwo na raka ale zanim je zarejestrują to i tak umrzesz. Skąd ta nadzieja, że będzie dobrze, niby dlaczego ma być.?! Skąd to głupie myślenie, że nawet jak choruję na raka i mam przerzuty to jest ok bo to inni umierają na raka, mnie to nie dotyczy i dotyczyć nie będzie.. no skąd? Powiedzcie mi.


Co najlepsze to tez jestem taka pojebana, że pomimo iż czasami mam wyłamy w moim optymizmie to generalnie wydaje mi się, że się wyleczę, że będzie dobrze.

4 komentarze:

  1. Aga a co można powiedzieć w takiej sytuacji? Każdy w obliczu niechybnej śmierci głupieje. Z drugiej strony nadzieja to to, co nam jeszcze zostało ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt. Mózgi nam nieźle skonstruowano jeżeli chodzi o wypieranie pewnych rzeczy. W jakimś poradniku nazwano to strategią strusia. Ja tam trzymam kciuki za Twoje naświetlania, oby lekkimi były...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Co dalej

Wszystko dobrze, wyniki badań w normie, nie znaleziono raka!